Chodzi za mną...
... no może nie chodzi ale pełza mój Syn. Od dwóch tygodni pełza dosyć intensywnie i z niezłą prędkością. Piotr jest wszędzie! Pod stołem, pod krzesłem, pod suszarką na pranie. Ostatnio prawie był w szafie w sypialni. Od wczoraj prawie nie odchodzi od maszyny do szycia :) tak się fajnie przy niej stoi. Pełza za mną wszędzie, lubi być w kuchni, co mnie przyprawia o zawał serca. Wspina się na wszystko, przy każdej możliwej okazji.
ciekawy życia:)
OdpowiedzUsuńAle piękny szelmowski uśmiech :))
OdpowiedzUsuńznam to kiedy ktoś cały czas Cię śledzi hihi:)) widać, że ruch sprawia mu przyjemność:)
OdpowiedzUsuńmama silesia (wcześniej z benkowo)
Jaki z niego słodziak! :) :* I te kocie grzbiety :D
OdpowiedzUsuńNiedługo się zacznie :p (coś już na ten temat wiem).
To musisz mieć teraz oczy dookoła głowy :) ale jak tak pełza to przynajmniej podłogę wypoleruje ;)
OdpowiedzUsuńJak już wpadł do kuchni to lada moment zacznie robić porządki:D
OdpowiedzUsuńsłodki pełzaczek :)
OdpowiedzUsuńjaki silny :) to teraz oczy dookoła głowy :)
OdpowiedzUsuńeeee taaam będzie gorzej ;)
OdpowiedzUsuń