Dzień 1 - Twoja słabość
Nie będę pisać, że moją słabością są moi Mężczyźni, bo to jest oczywistą oczywistością. Szycie i kupowanie tkanin - o tym też już zapewne wiecie ;)
Zanim pojawił się Piotrulek, zanim jeszcze był w brzuchu, moją największą słabością były buty (są zresztą do dziś, ale priorytety się zmieniają i teraz najpierw uzupełniam szafę dziecięcia mego ;)
No więc co jest moją słabością? Od dłuższego czasu wzdycham do Riviera Maison ;) Ale nie tylko ja, bo mój mąż również. Może to nie taka typowa słabość, bo nie robię tam zakupów (choć coś z podróży do Amsterdamu przywiozłam), ale samo przeglądanie katalogów RM i oglądanie mebli i wszystkich dodatków do domu sprawia mi niesamowitą frajdę :)
A więc mam słabość do Riviera Maison :)
Dzień 2 - 2 rzeczy
Kawoszem ani znawcą kawy nie jestem, ale od kilku tygodni tylko duży kubek prawdziwej kawy stawia mnie na nogi.
Od dłuższego czasu przymierzam się aby zakupić taką kawiarenkę.
OdpowiedzUsuńPolecam! Kawa jest przepyszna!
UsuńMamy podobne słabości :):)
OdpowiedzUsuńHi hi :) poczynając od dwóch mężczyzn ;)
Usuńwłaśnie złapała mnie ochota na dobrą kawę:))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że smakowała :)
Usuńbuty też kocham! nie mam już gdzie ich składować a wciąż mi małooo ! :)
OdpowiedzUsuńNam właśnie stolarz wycenia szafkę, a właściwie szafę na buty, bo też problem z miejscem. Ale jak to moja szwagierka podsumowała kiedyś narzekanie męża na ilość butów: widziały gały co brały ;) więc teraz chłopak zamawia szafę :P
UsuńOj napiłabym się pysznej kawy, w wielkim kubku ze spienionym mleczkiem :)hmmm
OdpowiedzUsuń