Nie będę ukrywać, że głównym celem naszej podróży do Amsterdamu była chęć zobaczenia sklepu z wyposażeniem wnętrz Riviera Maison. Odkąd zaczęliśmy urządzać nasze mieszkanie, a było to prawie 3 lata temu, razem z mężem wzdychamy do całego asortymentu sklepu.
Holandia, poza ogromną ilością rowerzystów, kojarzyć mi się będzie z dużymi oknami bez zasłon czy firan. Do większości domów można spokojnie zajrzeć, a jeśli już okno jest przysłonięte to zazwyczaj roletą rzymską. Na prawie każdym parapecie stoją duże lampiony, doniczki, lampy, wazony. Okna przyozdobione są często wiankami z wikliny. Nie ma pstrokatych barw, wszystko jest jasne i stonowane, czyli tak jak lubię.
Po za tym, każdy jest uśmiechnięty, odpowie na zadane pytanie. Zdarzyło się kilkukrotnie, że ludzie sami nas zaczepiali (byli pod urokiem Piotrusińskiego), uśmiechali się. Z KAŻDYM można dogadać się po angielsku, w przeciwieństwie do Francji.
Sam Amsterdam bardzo przypominał mi belgijski Gent, w którym też jest masa kanałów i pięknych kamienic.
Zaskoczyła mnie ogromna ilość rowerzystów. Naprawdę nie spodziewałam się, że właściwie każdy jeździ tam na rowerze. Trzeba bardzo uważać, żeby nie zostać potrąconym nie przez samochód, a przez rower.
Nigdy jeszcze nie byłam w Amsterdamie, a po Twojej relacji i fotkach, chętnie bym się tam wybrała! Pięknie tam! :)
OdpowiedzUsuńOj pięknie, pięknie!
UsuńKocham zaglądać ludziom w okna, więc czuję, że Amsterdam to byłby dla mnie raj no i ten targ i te tkaniny!!!
OdpowiedzUsuńMyślę, że czułabyś się tam jak pączek w maśle ;) Ja byłam zachwycona :D
UsuńJeszcze nigdy nie byłam, ale może kiedyś ...
OdpowiedzUsuńAniu, ja też byłam pierwszy raz. Wszystko przed Tobą :)
OdpowiedzUsuń